ale tego filmu jakoś nigdy nie mogłem polubić. Ani 20 lat temu, ani 10, ani teraz. Tandeta i koślawe aktorstwo byłyby jeszcze do wybaczenia, ale film jest po prostu... drętwy. Brakuje mu jakiegoś zacięcia, a ponadto miejscami bywa wręcz nudny. Na plus Arnold, muzyka Morricone no i nieco sprawniejsza końcówka. Ale ogólnie do obejrzenia i zapomnienia. I myślę, że akurat tego filmu to "remake" mógłbym obejrzeć.