Film ogłądałm dawno temu, więc utrwalił się w mojej pamięci - jak większość obrazów z tamtej "epoki" - jako cudowna baść, tajemnicza, mistyczna z piękną królową czy tez księżniczką w roli głównej.
Ponieważ to wpsomnienie jest bardzo piękne nie będę go konfrontwac z rzeczywistosicią i pozwolę sobie zachowac wrażenie jakie "Czerwona Sonia" robi na kilkulatce.
Pamiętam, że Sonja była niezwykle energiczną piękną kobieta, która ścigąła złą królową w ramach osobistej zemsty. Arnold Schwarznegger z kolei istnieje w moje pamięci jako osiłek, który pojawia się niemal dosłownie znikąd by wpsomagać Sonje w jej wendetcie.
Pamiętam tez jakiś tajemniczy żeński zakon, ktroy przechowywał sekret w studni....
Film z pewnością warot obejrzeć i nie wymagając za wiele myślę, że może się on nawet podobać....