Amerykański producent włoskiego pochodzenia, laureat honorowego Oscara z 2001 roku. Skupia się głównie na kinie komercyjnym, rzadko ryzykując finansowanie ambitnych (czytaj: kasowo niepewnych) projektów.

Andrzej Żuławski w autobiograficznej powieści W OCZACH TYGRYSA opisał znajomość z trzęsącym całym Hollywoodem producentem, dla niepoznaki przemianowanym na Gino De Parentiisa. Dino przedstawiony jest tu jako bezwzględny człowiek interesu, istny mafioso kina.

"Zrozumiałem, że pełen pogardy Gino, starający się wyprodukować jak najgorsze możliwie filmy dla jak najpodlejszej możliwie publiczności, wie o każdym cencie interesów firmy, która służyła daleko bardziej do wybielania, do prania, do wpuszczania w legalny obieg pieniędzy płynących ze zbrodni, z narkotyków, z mafijnego terroru i burdeli i żerowania na ludzkiej perwersji i ludzkim strachu i ludzkiej brzydocie, niż do produkowania filmów. Pieniądze te Gino wprowadzał w budżety swych filmów i w koszt firmy, i wyłaniały się one z drugiej strony filmów jak z drugiej strony maglownicy, zaksięgowane i czyściutkie, oczywiście o ile filmy o zafałszowanych rachunkach przyniosły zysk, czyli, myślałem, lepiej rozumiem dlaczego filmy Gino de Parentiisa w Ameryce są tak cyniczne, głupie i wszawe, pieniądze zdobywane w brudzie i terrorze i seksie i zbrodni wydają naturalnie brudne filmy produkowane z grymasem pogardy."

W innej części książki dowiadujemy się, jak Gino-Dino wymusza absolutne posłuszeństwo terrorem. Kajają i płaszczą się przed nim nawet takie sławy jak Milosz Forman czy Michael Cimino. Żuławski jest natomiast kuszony możliwością realizacji wysokobudżetowego filmu w Ameryce, ale lawiruje, odrzuca kolejne bzdurne scenariusze, czym paradoksalnie zdobywa szacunek Wielkiego Bossa Gina.

Polecam lekturę całej książki, choć ostrzegam, że czyta się ją trudniej niż inne demaskatorsko-plotkarskie pozycje o Hollywood (HOLLYWOOD BABYLON Kennetha Angera czy HOLLYWOODZKIE ZWIERZĘ Joe Eszterhasa), czego dowodem przytoczony fragment.

A moje zdanie na temat Dina? Fajnie było poczytać kilka kąśliwych uwag pod jego adresem. Babranie się w prywatnych brudach celebities dobrze wpływa na samopoczucie takich szaraczków jak ja. Niemniej jako widza najbardziej interesują mnie jego filmy. Niewątpliwie wypuścił na rynek wiele gniotów: HANNIBAL PO DRUGIEJ STRONIE MASKI, OSTATNI LEGION, SIDŁA MIŁOŚCI... Niektóre filmy są jednak dobre, nawet bardzo dobre: CONAN BARBARZYŃCA, ŻYCZENIE ŚMIERCI, JAJO WĘŻA czy EVIL DEAD 3.